Zaloguj | Zarejestruj

Twój koszyk

Twój koszyk jest pusty, przez co jest bardzo smutny...

Chrzest Święty - sakrament nie tylko dzieciństwa

Chrzest Święty - sakrament nie tylko dzieciństwa

ks. Sebastian Kępa

19,00 zł 22,00 zł

szt.

O książce

  • stron: 152
  • format: 13,5 x 19,5
  • oprawa: twarda
  • ISBN: 9788372569097

Do każdego zamówienia

Rybka - naklejka na samochód

Naklejka na samochód

Zobacz inne książki w kategorii:

Więcej o książce Chrzest Święty - sakrament nie tylko dzieciństwa

Nam, katolikom XXI wieku, oswojonym z religijną obyczajowością, gdzie traktuje się chrzest święty niemal wyłącznie jako formalność, trudno zrozumieć wartość i znaczenie tego sakramentu. Tymczasem chrzest nie jest czczą formalnością w postaci papierkowej rejestracji w księgach parafialnych ani tylko malowniczym obrzędem, podczas którego można wykonać pamiątkowe fotografie czy nakręcić film wideo.

Sakrament chrztu świętego jest przede wszystkim zainicjowaniem żywej WIĘZI z Chrystusem. Zatem jego przyjęcie to nie koniec, ale dopiero POCZĄTEK życia wiary. Dar chrztu to jakby "kod genetyczny" chrześcijanina, który umożliwia dojrzałe życie wiary. Przede wszystkim jednak ogromna ODPOWIEDZIALNOŚĆ za budowanie wspólnoty z Bogiem i dawanie ŚWIADECTWA o Nim na co dzień. Od wypełnienia tej misji zależy ZBAWIENIE WIECZNE człowieka.

Sama metryka chrztu z parafii rzymskokatolickiej nie czyni nikogo automatycznie dojrzałym i gorliwym w wierze, ani tym bardziej nie daje przepustki do nieba…

Kto jest autorem książki Chrzest Święty - sakrament nie tylko dzieciństwa?

Autorem książki Chrzest Święty - sakrament nie tylko dzieciństwa jest ks. Sebastian Kępa.

Zobacz więcej książek, których autorem jest ks. Sebastian Kępa.

Książki, które mogą Cię zainteresować

Dodaj swoją opinię o książce Chrzest Święty - sakrament nie tylko dzieciństwa





Twoja opinia

Twoje imię

Twój email (nigdzie nie będzie widoczny)

Fragment książki Chrzest Święty - sakrament nie tylko dzieciństwa

WPROWADZENIE

Na ogół rodzice wiążą wielkie nadzieje z własnym dzieckiem od samego początku jego istnienia, nawet jeśli wprost o tym nie mówią. Pragną, aby ich dziecko nie musiało się “męczyć” w życiu tak jak oni, i przede wszystkim by było “kimś”, tzn. człowiekiem sławnym, cenionym, bogatym. Nie wszyscy jednak zdają sobie sprawę, że najpiękniejszy tytuł i największą godność otrzymuje się na chrzcie świętym. Przez odrodzenie z wody i z Ducha Świętego człowiek staje się umiłowanym dzieckiem Boga, obywatelem nieba, współdziedzicem królestwa Bożego. Sakrament chrztu świętego jest zatem doskonałym startem w życie, najlepszą duchową “polisą”.
Gdyby rodzice wiedzieli więcej o tej wielkiej godności dziecięctwa Bożego, a raczej bardziej ją cenili, wówczas nie zwlekaliby z ochrzczeniem dziecka, nie traktowaliby tego wydarzenia jedynie jako balast, dodatkowy obowiązek, zaś samą uroczystość przeżywaliby pełni dumy i radości.
Dla wielu ludzi wydarzenie chrztu to zupełnie enigmatyczna, niedostępna tajemnica, która gdzieś tam, kiedyś miała swoje miejsce i swój czas, ale obecnie ma się nijak do życia, jak szczegół zupełnie bez znaczenia. Tymczasem nie można ograniczać rzeczywistości chrztu do samego jego przyjęcia, bowiem przyjęcie tego sakramentu to dopiero początek bogatego życia wiary, które ustawicznie ma się rozwijać. Bez podjęcia tej inicjatywy wiara człowieka pozostaje jedynie na poziomie metrykalnym, deklaratywnym, czysto formalnym.
Wiara religijna, jeśli nie jest pogłębiana, stopniowo zamiera, a wówczas chrześcijanin – mimo że przez przyjęcie sakramentu chrztu został “wyposażony w insygnia królewskie łaski Bożej i stał się współdziedzicem nieba” – sprawia wrażenie “nic nie posiadającego nędzarza”, tzn. człowieka, u którego nie ma nadziei wiecznego życia i radości ze wspólnoty z Bogiem. Będąc obojętnym w wierze, taki “metrykalny” katolik sprawia żałosne wrażenie człowieka duchowo dogorywającego, a nawet martwego; nie odróżnia się (w wymiarze moralnym, religijnym i społecznym) od człowieka niewierzącego – żyje bowiem tak, jakby Boga nie było albo nie miał On żadnego wpływu na jego postępowanie.
Poznanie wartości sakramentu chrztu i zobowiązań zeń płynących ma zapobiec niewłaściwemu rozumieniu i przeżywaniu jego rzeczywistości. W tym celu została napisana niniejsza praca. Jest ona adresowana do:
– rodziców i chrzestnych z racji podjęcia określonych obowiązków, związanych bezpośrednio z przyjęciem sakramentem chrztu przez swoje dziecko;
– duszpasterzy w celu przygotowaniu wyżej wspomnianych osób do podjęcia się tego trudnego i odpowiedzialnego zadania;
– KAŻDEGO chrześcijanina, jeśli ten pragnie w sposób właściwy i pełny, na nowo przeżywać swoją chrześcijańską tożsamość i nadprzyrodzone powołanie do zbawienia wiecznego.
W swojej tematyce i strukturze niniejsza książka, poruszająca zagadnienie sakramentu chrztu, jest w dużym stopniu nowatorska w porównaniu z wieloma innymi publikacjami z tej dziedziny. Nie ogranicza się ona bowiem do “infantylizowania” rzeczywistości tego sakramentu (tzn. zredukowania go wyłącznie do okresu dzieciństwa), lecz ukazuje jego ważność na każdym etapie życia, przede wszystkim dorosłego, w jego wymiarze egzystencjalnym, apostolskim, społecznym i eschatologicznym.

I. ZAGADNIENIA WSTĘPNE

1. Pojęcie chrztu
Słowo “chrzest” pochodzi od greckiego czasownika baptein, baptidzein, co znaczy: “zanurzać”, “obmywać”. Symbolika wody jako znaku oczyszczenia jest powszechna w historii religii. Dotyczy ona nie tylko chrześcijaństwa, ale jest już obecna w misteriach pogańskich. Niemniej podobieństwa do sakramentu chrześcijańskiego są czysto zewnętrzne i nie sięgają istoty rzeczy. Analogii należy szukać przede wszystkim w Starym Testamencie i w chrzcie, którego udzielał Jan, zwany Chrzcicielem.
Chrzest święty jest sakramentem. Sakrament jest to znak widzialny rzeczywistości niewidzialnej. W odniesieniu do chrztu widzi się polanie głowy wodą, zaś niewidzialnie dokonuje się “oczyszczenie” duszy z grzechu pierworodnego, przywrócenie stanu łaski uświęcającej i dziecięctwa Bożego. Dusza człowieka staje się świątynią Ducha Świętego.

2. Tło historyczne
Chrzest nie jest czymś wyłącznie chrześcijańskim. Religie przedchrześcijańskie znały zwyczaj kąpieli oczyszczających. Człowiek, mając poczucie własnej grzeszności, szukał możliwości oczyszczenia się z duchowego “brudu”. Obmycie wodą było symbolem uwolnienia się od zła.
Woda jako jeden z elementów koniecznych do życia odgrywa ważną rolę w kultach religijnych. Szczególnie w wodzie żywej, to znaczy tryskającej ze źródeł i płynącej w rzekach, dopatrywano się czegoś świętego i leczącego. Ludy krajów pustynnych dobrze wiedzą, co znaczy życiodajna woda, a raczej jej brak. Na pustynnym Wschodzie istniał w starożytności kult źródeł i rzek, w których zanurzano się dla oczyszczenia wewnętrznego (moralnego). Obmycia rytualne o charakterze religijnym istniały również u Greków, Rzymian i Żydów.
Funkcja oczyszczająca wody jest bardzo często uwydatniona w Starym Testamencie (por. Wj 30, 18; Lb 19, 7). Pojawia się w świętej historii z okazji tych wydarzeń, które będzie się później uważać za typy chrztu, np. potop (por. 1 P 3, 20n) albo przejście przez Morze Czerwone (por. 1 Kor 1, 10).
Zapowiedź tego, co się dokonuje w tym sakramencie, można odnaleźć w figurach Starego Testamentu. Biblijny opis potopu jest najczęściej podawaną figurą, tj. zapowiedzią chrztu. Wody potopu są wodami sądu Bożego nad grzesznym światem. Niszcząc stary świat grzechu, wody potopu sprawiają, że powstaje (niejako wynurza się) z nich nowy świat, oczyszczony, przywrócony do pierwotnej niewinności. Do tego nurtu włączyli się również chrześcijanie, dokonujący symbolicznych obmyć.
W epoce pokonstantyńskiej (tzn. po czasach panowania Konstantyna Wielkiego), w oparciu o wzory antyczne, chrześcijanie zakładali własne baseny przy bazylikach, dla obmyć sakramentalnych (o czym świadczą Tertulian, Hipolit Rzymski i Klemens Aleksandryjski).
W chrześcijaństwie najważniejsze było “obmycie” z grzechów w sakramencie chrztu świętego. W wodzie chrztu Ojcowie Kościoła widzieli rodzicielkę, wydającą na świat dzieci Kościoła (por. 1 Kor 6, 11), umocnioną przez Ducha Świętego.

3. Chrzest Jana – wezwanie do pokuty (nawrócenia)
Nad Jordanem udzielał chrztu pokuty ostatni prorok Starego Przymierza. Nawet Chrystus poddał się temu obrzędowi. Jan Chrzciciel podkreślał jednak ogromną różnicę pomiędzy swoim chrztem a chrztem Mesjasza:
Ja was chrzczę wodą dla nawrócenia.
On was chrzcić was będzie Duchem Świętym i ogniem (Mt 3, 11).
W przeciwieństwie do późniejszego sakramentu, chrzest Janowy nie miał żadnej mocy sprawczej; wyrażał tylko postawę gotowości człowieka do otwarcia się na działanie Boga.
Chrzest, którego udzielał Jan, ma charakter jednorazowy (w znaczeniu: doraźny). Jego celem było doprowadzenie do skruchy i uzyskanie przebaczenia (por. Mk 1, 4). Towarzyszy mu wyznanie grzechów i określony wysiłek nawrócenia, czego znakiem jest zanurzenie się w wodach rzeki Jordan (por. Mt 3, 6n). Jan nastawał tu na czystość moralną (tj. serca), a nie rytualną (kultyczną). Dlatego nie domaga się on ani od celników, ani od żołnierzy, żeby porzucali swoje dotychczasowe zajęcia (por. Łk 3, 10-14), które sprowadzały nieczystość rytualną.
Jan Chrzciciel zapowiadał chrzest w Duchu i w ogniu (por. Mt 3, 11n). Duch Święty jest obiecanym darem mesjańskim, ogień zaś sądem, który zaczyna się dokonywać wraz z przyjściem Jezusa (por. J 3, 18-21; 5, 22-25; 9, 39).
Duch Święty – podobnie jak ogień – pojawia się po raz pierwszy przy chrzcie Jezusa, będącym jakby preludium do chrztu wiernych. Św. Paweł widzi zapowiedź tego aktu w przejściu przez Morze Czerwone, dzięki czemu Lud Starego Przymierza wydostaje się z niewoli (por. 1 Kor 10, 1n). Urzeczywistnienie pełne tej zapowiedzi rozpoczyna się w dzień Zesłania Ducha Świętego, który jest jakby chrztem Kościoła w Duchu Świętym i w ogniu. Piotr wzywa wówczas słuchaczy do przyjmowania chrztu w imię Jezusa, aby dostąpić odpuszczenia grzechów i otrzymać dar Ducha Świętego, co wkrótce się urzeczywistniło (por. Dz 2, 38-41). Wszystko to nawiązuje do polecenia wydanego przez Chrystusa, zgodnie z zapowiedzią, zanotowaną przez Jana Ewangelistę (por. J 3, 3), a promulgowane ostatecznie po Jego zmartwychwstaniu:
Idźcie i nauczajcie wszystkie narody, udzielając im chrztu
w imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego (Mt 28, 19; por. Mk 16, 16).
Chrzest Jana ustanawiał ekonomię tylko tymczasową. Jest to chrzest jedynie wodą, będący dopiero PRZYGOTOWANIEM (preludium) do chrztu mesjańskiego, który będzie udzielany w Duchu Świętym i w ogniu (por. Mt 3, 11; Dz 1, 5; 11, 16; 19, 3n). Spowoduje on doskonałe oczyszczenie i da początek nowej rzeczywistości. Perspektywy tego oczyszczenia zlewają się ostatecznie z konturami sądu. Jednak dar Ducha Świętego, zesłany przez wywyższonego Mesjasza, będzie się różnił od sądu (por. Łk 3, 16n).
Chrzest wodą, praktykowany przez Jana, najpierw miał skruszyć mur pychy i pewności siebie, rozbudzić w człowieku pragnienie Bożego daru przebaczenia i łaski. Jest to warunek objawienia się Boga człowiekowi, a raczej przyjęcia i zrozumienia tego objawienia. Dopiero wtedy, gdy człowiek uzna nad sobą wyższość Boga i uwierzy w Jego miłość, coś w jego życiu zacznie się zmieniać. Chodzi o to, aby wyzwolić się z poczucia pychy i niezależności, a poddać się wpływowi Ducha Świętego.
Chrzest Janowy był jedynie znakiem, skierowanym w stronę Boga, że człowiek uznaje swoją grzeszność i otwiera się na Jego działanie. Zarazem jest to znak Boga dla człowieka, aby ten podjął decyzję wiary i zobowiązał się do porzucenia grzesznego stylu życia.

4. Chrzest Jezusa – inauguracja posłannictwa mesjańskiego
Historyczność faktu chrztu Jezusa nie podlega żadnej wątpliwości. Świadczą o nim wszyscy Ewangeliści i pierwotna katecheza apostolska (por. Dz 1, 5.22; 10, 37; 11, 6; 13, 24-25; 18, 25; 19, 3-4).
Jezus, wykorzystując bogatą symbolikę wody, sam wszedł do rzeki Jordan, by przyjąć chrzest. Odtąd czyn ten stał się dla wierzącego człowieka znakiem i zaproszeniem do wejścia w zbawcze misterium Chrystusa.
Przychodząc do Jana, by od Niego otrzymać chrzest, Jezus poddaje się woli Ojca (por. Mt 3, 14n) i schodzi pokornie pomiędzy grzeszników. Jest On Barankiem Bożym, który w ten sposób bierze na siebie grzech świata (por. J 1, 29.36).
Chrzest w Jordanie zapowiada i przygotowuje Jego chrzest w śmierci (por. Łk 12, 50; Mk 10, 38), umieszczając w ten sposób całe Jego życie publiczne pomiędzy dwoma chrztami: z wody i z krwi. To samo stwierdza Jan Ewangelista, gdy mówi, że woda i krew popłyną z przebitego boku Jezusa (por. J 19, 34n); ponadto Duch, woda i krew tworzą razem “organiczną” jedność (por. 1 J 5, 6-8).
Jezus jako Syn Boży, absolutnie wolny od grzechu, nie potrzebował chrztu pokuty (nawrócenia). W Jego przypadku był to jedynie znak solidarności z ludźmi, przyjęcia ludzkiej kondycji. Potrójne świadectwo – najpierw Janowe, potem Ducha Świętego, wreszcie głosu Boga (Ojca) z nieba – było uroczystym proklamowaniem Mesjasza i inauguracją Jego zbawczej misji.
Misja ta będzie później ze strony człowieka wystawiona na poważną próbę wiary w Bożą moc i prawdę. Jan był przekonujący dla ludzi sobie współczesnych ze względu na swój ascetyczny i surowy tryb życia. Chrystus świadomie zrezygnował z zewnętrznych atrybutów proroka. Niemniej w każdym słowie i czynie wyrażał więź z Bogiem. Dał możliwość wolnej decyzji: opowiedzenia się za Bogiem lub przeciw Niemu.
Przez przyjęcie chrztu od Jana Jezus zostaje nobilitowany i uświęcony samym zstąpieniem Ducha Świętego oraz uroczystym proklamowaniem z niebios przez Ojca Jego Boskiego Synostwa. Zstąpienie na Jezusa Ducha Świętego jest swoistą inwestyturą, zgodną z zapowiedziami proroków. Jest ono równocześnie zapowiedzią zesłania Ducha Świętego dla całego Kościoła (por. Dz 1, 5; 11, 16). Z kolei uznanie Jezusa za Syna zapowiada przybrane synostwo wiernych, będące udziałem w synostwie Jezusa.
Chrzest Jezusa ma doniosłe znaczenie nie tylko w Jego życiu, ale w całej historii zbawienia. Stał się aktem Jego konsekracji i namaszczenia Duchem Świętym do wypełnienia misji mesjańskiej. Bóg Ojciec złożył Jezusowi publiczne ŚWIADECTWO, że jest On Jego Synem umiłowanym, czego widzialnym znakiem (potwierdzeniem) było zstąpienie Ducha Świętego. W chrzcie Jezusa objawiła się TRÓJCA ŚWIĘTA.
Chrystus, choć sam nie chrzcił, to jednak uznał ten obrzęd za odpowiedni znak zbawienia. Nadał mu zupełnie NOWE znaczenie i moc. Dokonany w Jego imię, staje się SAKRAMENTEM, tzn. znakiem i środkiem zbawienia wiecznego dla wszystkich, którzy tego pragną. Chrystus, głosząc orędzie zbawienia, ostrzegał zarazem:
Jeśli się ktoś nie narodzi z wody i z Ducha, nie może wejść do królestwa Bożego (J 3, 5).
Chrzest Jezusa jest zapowiedzią i symbolem chrztu wiernych.
Chrzest Jezusowy, chrześcijański, w imię Trójcy Świętej, w samej swej istocie polega na działaniu Ducha Świętego. Nie jest to już tylko znak sygnalizujący gotowość człowieka (jak w chrzcie, do którego wzywał Jan Chrzciciel), lecz faktyczne działanie Ducha Świętego. Sakrament ten, udzielony i przyjęty w wierze Kościoła, jest nie tylko darem, ale także zadaniem i zobowiązaniem. Dzięki otrzymaniu i działaniu Ducha Świętego chrześcijanin będzie mógł wzrastać w wierze i przynosić owoce chrześcijańskiego życia .

5. Chrzest we wspólnocie Kościoła – sakrament inicjacji chrześcijańskiej
Sakramenty święte zostały ustanowione przez Chrystusa jako środki prowadzące do uświęcenia i do zbawienia wiecznego. W nich zawarte jest Jego dzieło paschalnej ofiary: śmierć i zmartwychwstanie. Sakramenty obejmują wszystkie etapy życia chrześcijanina: narodzenie i rozwój życia wiary, uzdrowienie i dar posłania. Można tu dostrzec podobieństwo pomiędzy etapami życia naturalnego a etapami życia duchowego [por. KKK 1210].
Celem sakramentów jest oddawanie czci Bogu, budowanie mistycznego Ciała Chrystusa, jakim jest Kościół, uświęcenie, a ostatecznie zbawienie człowieka [por. KL 59].
Chrzest, bierzmowanie i Eucharystia stanowią fundament całego życia chrześcijańskiego. Wierni odrodzeni przez chrzest, który jest początkiem nowego życia, zostają umocnieni przez bierzmowanie, a w Eucharystii otrzymują pokarm życia wiecznego. W ten sposób poprzez sakramenty wtajemniczenia chrześcijańskiego otrzymują dary życia Bożego i postępują w kierunku chrześcijańskiej doskonałości, tj. świętości [por. KKK 1212].
Chrzest jest sakramentem wtajemniczenia chrześcijańskiego, tzn. wprowadza człowieka w świat rzeczywistości nadprzyrodzonej: Boga, wiary, zbawienia wiecznego. Dokonuje on w człowieku głęboką, duchową przemianę. Stanowi “bramę” życia duchowego i “bramę” do innych sakramentów [por. KKK 1213]. Jest on pierwszym sakramentem nie tylko w porządku chronologicznym, ale przede wszystkim teologicznym. Bez niego nie można ważnie przyjąć innych sakramentów. Spełnia zatem rolę fundamentu, na którym dopiero można wznosić pozostałe “kondygnacje” życia chrześcijańskiego.

6. Znaki sakramentu chrztu
W obrzędzie sakramentalnym występują znaki. Każdy sakrament ma aspekt widzialny i niewidzialny. Sakrament jest to widzialny znak niewidzialnej rzeczywistości. Wbrew pozorom najważniejszy jest aspekt niewidzialny – bo w nim tkwi istota sakramentu. Można to zrozumieć na prostym przykładzie: gdy ktoś ofiarowuje drugiej osobie kwiaty, wówczas może ona zobaczyć i dotknąć je, ale najważniejsze nie są kwiaty, które się widzi i otrzymuje, lecz to, co one wyrażają, a czego nie można zobaczyć wzrokiem ani dotknąć: pamięć, życzliwość i przede wszystkim pozytywne uczucia, które ofiarodawca kryje w swoim sercu.
Takim językiem znaków posługują się sakramenty, w tym również chrzest. Podstawowe znaki występujące w tym obrzędzie to: znak krzyża, znak wody, światło świecy i biała szata.

7. Nazwy sakramentu chrztu [por. KKK 1214-1216]
• zanurzenie – przez chrzest grzech człowieka zostaje “zanurzony” (tj. “pogrzebany”) w wodzie;
• obmycie odradzające i odnawiające w Duchu Świętym – chrzest oznacza i urzeczywistnia narodzenie z wody i z Ducha Świętego, bez którego nie można wejść do Królestwa Bożego;
• oświecenie – chrzest jest jaśniejącym światłem. Ochrzczony otrzymuje Słowo – Światłość prawdziwą, która oświeca każdego człowieka (J 1, 9). Po oświeceniu Słowem Bożym staje się on synem światłości i samą światłością (Ef 5, 8);
• dar – chrzest jest udzielany darmo tym, którzy nic nie przynoszą i nie mają żadnych zasług;
• łaska – chrzest jest ofiarowany nawet tym, którzy zawinili;
• szata – chrzest zakrywa wstyd spowodowany grzechem (nieposłuszeństwa);
• pieczęć – chrzest strzeże człowieka; jest znakiem panowania Boga i przynależności do Niego;
• namaszczenie – przez chrzest człowiek staje się święty i królewski (królów się namaszczało);
• wyzwolenie – chrzest czyni człowieka wolnym od grzechu, zła i szatana.

II. NAJWAŻNIEJSZE
PERYKOPY CHRZCIELNE NT

1. Chrzest Jezusa (por. Mt 3, 13-17; Mk 1, 9-11; Łk 3, 21n; J 1, 31-34)
W owym czasie przyszedł Jezus z Nazaretu w Galilei i przyjął od Jana chrzest w Jordanie. W chwili gdy wychodził z wody, ujrzał rozwierające się niebo i Ducha jak gołębicę zstępującego na Niego. A z nieba odezwał się głos: “Tyś jest mój Syn umiłowany, w Tobie mam upodobanie” (Mk 1, 9-11).
Jezus był świadomy swojego mesjańskiego posłannictwa, dlatego mówił o wypełnieniu powinności (dosł. sprawiedliwości). Należy ją rozumieć jako konieczność wypełnienia Bożego planu zbawienia, objawionego w Piśmie.
To, czego dokonywał Jan Chrzciciel nad Jordanem, miało charakter pokutny. Jezus, podobnie jak inni ludzie, został zanurzony w Jordanie przez Jana, ale Jego chrzest nie miał charakteru pokutnego. Charakterystyczna wzmianka, że Jezus natychmiast po chrzcie wyszedł z wody (w wersji Ewangelisty Mateusza), ma sens głęboko teologiczny; wskazuje, że nie wyznawał On żadnych grzechów.
Chrystus nie potrzebował oczyszczenia w wodach Jordanu, gdyż był bez winy. Jednak – jako zapowiadany Mesjasz – wziął na siebie grzechy ludzi, jak cierpiący Sługa Pański z Iz 53, 4-6, i zdecydował się złożyć Ojcu w imieniu całej ludzkości ofiarę z własnego życia. Chrystus identyfikuje się ze swoim ludem (por. Hbr 2, 17), czyli dobrowolnie wybiera największe uniżenie – jedność z grzesznikami aż po śmierć, która jest skutkiem grzechu (por. Rz 6, 23).
Jezus jako pierwszy przyjmuje chrzest w Duchu Świętym, zapowiadany przez Jana. Wtedy też głos Boga Ojca objawia ludziom, kim On naprawdę jest. W słowach tych odkrywa On prawdę, że Jezus jest umiłowanym Synem Bożym, który ma doprowadzić do końca dzieło zbawienia świata (por. Mk 9, 7).
W opisie występują trzy znaki czasów mesjańskich, zapowiedziane przez proroków:
– otwarcie się nieba;
– zstąpienie Ducha Świętego;
– głos z nieba.
Zarówno rozwarcie się nieba, jak i Duch Boży zstępujący jakby gołębica i głos odzywający się z nieba, wprowadzają Jezusa w mesjańskie posłannictwo. Otwarcie się niebios oznacza początek nowych czasów, rozpoczęcie epoki łask Bożych i działania Jezusa kierowanego Duchem Świętym. Trudno rozstrzygnąć, czy było to jedynie wewnętrzne doświadczenie Jana Chrzciciela, czy także zjawisko zewnętrzne. Od samego początku wspólnota chrześcijańska podkreślała fakt, że Bóg przemówił do Jezusa. Na tę wypowiedź składają się trzy cytaty z ST:
– Ten jest moim Synem (Ps 2, 7) – używana na starożytnym Wschodzie formuła adopcji; jest to proklamacja Bożego synostwa Jezusa;
– Umiłowanym (Rdz 22, 2.12.16) – tytuł, który oznacza, że Jezus jest jedynym Synem Bożym;
– Jego sobie upodobałem (Iz 42, 1) – słowa o cierpiącym Słudze Pańskim. Objawienie nad Jordanem wskazuje, że męka i śmierć Jezusa ujęte są w Bożym planie.
W przeciwieństwie do Ewangelistów Mateusza i Marka, Ewangelista Łukasz, opisując chrzest Jezusa, nie wspomina nic o Janie Chrzcicielu i umieszcza to wydarzenie po wzmiance… o jego uwięzieniu. W ten sposób Łukasz chce podkreślić fakt, że Tym, który chrzci jest… Duch Święty. Gdy Jezus modlił się podczas chrztu, otwarło się niebo i zstąpił na Jezusa w postaci cielesnej niby gołębica Duch Święty. Objawienie się Ducha Świętego nad Jezusem oznacza początek nowego stworzenia i inaugurację Nowego Przymierza (por. Rdz 1, 2; Pwt 32, 10-11).
W centrum tego opowiadania jest mowa o głosie z nieba, skierowanym tylko do Jezusa. Słowa Boga objawiają, że Jezus odwiecznie jest Jego Synem, a nie został nim dopiero w momencie chrztu. Chrzest stał się jedynie okazją do proklamacji tej godności. W ten sposób zainaugurowana została misja Jezusa jako Chrystusa (tj. Mesjasza, Zbawiciela). To, co teraz przeżywa Jezus, idąc w mocy Ducha Świętego, aby głosić Ewangelię, później – w dniu Pięćdziesiątnicy – stanie się udziałem Apostołów, posłanych do kontynuowania Jego misji w świecie.
W sensie ścisłym obmycie, któremu poddał się Jezus, nie może być nazwane chrztem, gdyż Jezus nie był obciążony skutkami grzechu pierworodnego. Było to obmycie wodą, takie jak obrzęd, któremu poddawali się ówcześni Izraelici. Dopiero Jezus ustanowił chrzest jako sakrament, który gładzi grzech pierworodny i inne, osobiste grzechy.
Przy okazji dokonywania tego obmycia ma miejsce ujawnienie bardzo szczególnych związków Jezusa z Jego Ojcem Niebieskim. W słowach dochodzących z nieba aż dwukrotnie jest mowa o miłości Ojca do Jezusa:
– Tyś jest mój Syn umiłowany;
– w którym mam upodobanie.
Objawia się tutaj Trójca Święta: Ojciec przemawia z nieba, Syn (Jezus) poddaje się obmyciu, przyjmując chrzest, Duch Święty zstępuje z nieba w postaci cielesnej niby gołębica.
Obecnie także udziela się chrztu świętego w imię trzech Osób Boskich. Słowa “Tyś jest Syn mój umiłowany” można odnieść do każdego ochrzczonego. Stanowi to konsekwencję uwolnienia przez ten sakrament od grzechu pierworodnego. Wówczas każdy człowiek zasługuje – dzięki łasce Boga – na miano dziecka, szczególnie umiłowanego przez Ojca Niebieskiego, w którym ma On swoje upodobanie.

2. Nakaz misyjny (por. Mt 28, 18-19)
Jezus przemówił [do Apostołów] tymi słowami: “Dana Mi jest wszelka władza w niebie i na ziemi. Idźcie więc i nauczajcie wszystkie narody, udzielając im chrztu w imię Ojca, i Syna, i Ducha Świętego. Uczcie je zachowywać wszystko, co wam przykazałem. A oto Ja jestem z wami przez wszystkie dni, aż do skończenia świata” (Mt 28, 18-20).
Jest tu zawarty nakaz misyjny Jezusa, skierowany do Apostołów. Dzieło nauczania, które mają oni prowadzić, całą swoją powagę i moc czerpie z godności i władzy Chrystusa. Ponieważ powszechna władza w niebie i na ziemi należy do Jezusa Zmartwychwstałego, On powierza Jedenastu (Apostołom) powszechną misję. Jest to wszelka władza, nie może dziwić nakaz, że Apostołowie mają nauczać wszystkie narody, tzn. dotrzeć do każdego człowieka. Nauczanie, które miało odtąd stać się pierwszym, tj. nadrzędnym zadaniem Apostołów, zmierzało nie tylko do budowania jedności z Chrystusem przez jednorazowy akt przyjęcia sakramentu chrztu, lecz by zawsze w nich była żywa chęć słuchania i wypełniania Ewangelii.
Chrystus polecił Apostołom, aby poszli i głosili Ewangelię. Ów nakaz miał przypominać poszukiwanie zagubionej owieczki. Innymi słowy: Apostołowie nie powinni oczekiwać bezczynnie aż ktoś raczy przyjść do nich, by posłuchać Ewangelii, lecz sami mają iść z nią do ludzi, aby ich zdobyć dla Chrystusa. To zakłada aktywność, ZAANGAŻOWANIE, indywidualny WYSIŁEK.
Nakaz misyjny nakłada na Apostołów dwa wielkie obowiązki: nauczania i udzielania chrztu. Jedno i drugie ma się dokonywać w imię Ojca i Syna , i Ducha Świętego. Głoszenie Ewangelii łączy się zawsze z udzielaniem chrztu w imię Trójcy Świętej. Tak więc wszystkie trzy Osoby Boskie (tj. Trójca Święta) są czynne w dziele zbawienia człowieka.
Formuła chrztu należy do klasycznych tekstów NT. Chrzcić kogoś w czyjeś imię – jak ma tekst grecki: eis to onoma – znaczy tyle, co: “poświęcać komuś, oddawać w czyjąś opiekę”. Zatem chrzest poświęca i czyni człowieka własnością Osób Trójcy Świętej. Przez chrzest wchodzi się do Kościoła – wspólnoty Jezusa Zmartwychwstałego.
Misja apostolska obejmuje, oprócz udzielania chrztu, polecenie zachowywania wszystkiego, cokolwiek Jezus przykazał, czyli Jego nauki. W ich działalności istotne są dwa zasadnicze akty: chrzest i nauczanie. Człowiek staje się uczniem Jezusa przez chrzest, ale pozostaje nim, gdy zachowuje Jego nauczanie, czyli gdy żyje na co dzień zgodnie z przyjętą wiarą. Do zbawienia nie wystarczy więc sama wiara, czy sam chrzest. Trzeba jeszcze ZACHOWYWAĆ NAUKĘ, daną przez Chrystusa.
Na koniec Jezus zapewnia Apostołów, że nie będą osamotnieni ani pozostawieni sami sobie w ewangelicznym trudzie, bo przez Ducha Świętego pozostanie z nimi aż do skończenia świata (por. Mt 28, 20). Dzięki tej Jego osobistej obecności i asystencji Ducha Świętego, Kościół – mimo największych przeszkód i trudności – poprowadzi dzieło zbawienia ludzkości szczęśliwie do końca.

3. Błogosławieństwo dzieci (por. Mk 10, 13-16)
Przynosili Mu [Jezusowi] również dzieci, żeby ich dotknął; lecz uczniowie szorstko zabraniali im tego. A Jezus, widząc to, oburzył się i rzekł do nich: “Pozwólcie dzieciom przychodzić do Mnie, nie przeszkadzajcie im; do takich bowiem należy królestwo Boże. Zaprawdę, powiadam wam: Kto nie przyjmie królestwa Bożego jak dziecko, ten nie wejdzie do niego”. I biorąc je w objęcia, kładł na nie ręce i błogosławił je (Mk 10, 13-16).
W czasach Jezusa istniał w Palestynie zwyczaj przedstawiania małych dzieci uczonym w Piśmie, aby je błogosławili i modlili się za nimi. Przypuszczalnie chodzi tu o małe dzieci. Kładzenie rąk było jednym ze sposobów przekazywania błogosławieństwa. Lud palestyński uważał Jezusa za uczonego w Piśmie, który nauczał jako mający władzę (por. Mt 7, 29). Nie dziwi zatem, że matki garnęły się do Jezusa ze swoimi dziećmi, a On z miłością je przyjmował i błogosławił.
Jednak uczniowie szorstko zabraniali im tego. Ewangelia nie mówi, dlaczego to czynili. Na ogół można spotkać się z uzasadnieniem, że postąpili w ten sposób, aby zaoszczędzić zmęczonemu Jezusowi nowego trudu. Postawa uczniów była jednak raczej uwarunkowana ówczesną sytuacją kobiety i dziecka, ich niskim statusem społecznym. W judaizmie kobiety usuwano w cień, a niekiedy lekceważono. Prawdziwy rabbi (tj. nauczyciel) nie rozmawiał z kobietą w miejscu publicznym (por. J 4, 27). Podobnie odnoszono się do dzieci. W społeczności żydowskiej dziecko nie było otaczane należnym szacunkiem. Dawano mu wprawdzie to, co było konieczne do życia, ale dłuższą rozmowę z nim (podobnie jak w odniesieniu do kobiety) uważano za marnowanie cennego czasu. Panowało bowiem przekonanie, że dzieci nie należały do królestwa niebieskiego, ponieważ nie rozumiały ani tym bardziej nie zachowywały przepisów judaizmu (Prawa Mojżeszowego). Zdarzało się, że z tego powodu otaczano je nawet pogardą, podobnie jak ludzi prostych, którzy nie znali należycie Prawa . Według uczonych w Piśmie i faryzeuszów, którzy stanowili elity judaizmu, religia była sprawą mężczyzn, a nie kobiet i dzieci . W tym względzie kobiety i dzieci traktowano jak ludzi niższej (gorszej) kategorii. Dyskredytowanie kobiety i dziecka w judaizmie było uwarunkowane społecznie, a nie teologicznie.
Wobec tak rozumianego nastawienia względem dziecka, wypływały zapewne protesty i niezadowolenie uczniów patrzących na to, jak coraz większe gromady dzieci cisnęły się do Jezusa. Lecz oto wbrew panującym dotąd obyczajom, Jezus wnosi coś nowego do dotychczasowego sposobu traktowania dzieci. Ewangelista Marek wyraźniej niż Ewangelista Mateusz przedstawia niezadowolenie Jezusa z powodu takiego nastawienia uczniów, którzy nie chcieli dopuścić do Niego dzieci: mówi on o oburzeniu się Jezusa. – Jezus oburza się widząc, że dzieci są gorzej traktowane, a nawet wprost lekceważone.
U Marka Ewangelisty Jezus w sposób bardziej stanowczy niż w pierwszej Ewangelii zobowiązuje ludzi dorosłych do przyjmowania postawy dziecięcej, gdyż inaczej nie będą mogli wejść do królestwa Bożego. Uczniowie wciąż nie rozumieją Jego nauki. Jezus więc powtarza to, o czym już wcześniej mówił: jeśli kto chce wejść do królestwa Bożego, musi się stać się jak dziecko (w swojej pokorze, a nie naiwności!) i całkowicie zaufać Bogu tak, jak ono bez reszty ufa swoim rodzicom (por. Mk 9, 36-37).
Jezus jednym powiedzeniem i gestem przekreślił deprecjonujące poglądy; dowartościował dziecko (a zarazem kobietę – matkę). Dzieci symbolizują prawdziwych uczniów:
Dopuśćcie dzieci i nie przeszkadzajcie im przyjść do Mnie;
do takich bowiem należy królestwo niebieskie (Mt 19, 14).
Chodzi w rzeczywistości o to, by przyjmować królestwo jak małe dziecko (por. Mk 10, 15), “odbierać” je z całą prostotą jak dar od Ojca, zamiast domagać się go jako czegoś należnego. Należy zatem wrócić do stanu dziecięctwa (por. Mt 18, 3) i zgodzić się na ponowne narodzenie (por. J 3, 5), jeśli się chce mieć dostęp do królestwa. Tajemnica prawdziwej wielkości polega na tym, by stać się małym jak dziecko (por. Mt 18, 4). Potrzeba zatem prawdziwej pokory, bez której nie można stać się dzieckiem Ojca niebieskiego .
Wobec wiecznego królestwa Bożego nie ma sensu podział na dorosłych i dzieci. O przynależności do niego nie decyduje bowiem wiek i stopień znajomości określonych przepisów (judaizmu), ale dyspozycja ducha: otwartość na Boga, wiara, pokora, akceptowanie zależności, dziecięce posłuszeństwo, prostota, niekłamana ufność, niewinność, prawdomówność, bezgraniczne dziecięce zawierzenie Bogu, oddanie się Mu. Dzieci również mogą pojąć to, co istotne, i postępować zgodnie z wolą Boga (por. Mt 19, 14).
To powiedzenie Chrystusa należy rozumieć dosłownie: dzieci nie są wykluczone z powołania do zbawienia i z obietnic Ojca. Nie muszą stać na zewnątrz tylko dlatego, że są małe i nie wszystko jeszcze jest przez nie zrozumiałe, oczywiste. Czasami można więcej pojąć sercem, niż rozumem (intelektem). Bywa, że dzieci niejednokrotnie bardziej rozumieją Boga i o Bogu, niż dorośli (por. Mt 11, 23).
Jezus postawił dzieci jako wzór dla wszystkich powołanych do zbawienia (por. Mt 18, 2-4). Choć należały one do tych najmniejszych i uważano je za nieistotnych, mało ważnych, maluczkich – okazało się, że to właśnie one są dziedzicami królestwa Bożego. Jezus zapewniał, że mają one centralne miejsce we wspólnocie zbawionych.
Perykopa o Jezusie i dzieciach została przekazana w postaci prawie identycznej przez wszystkich trzech synoptyków (tj. Mateusza, Marka i Łukasza). Jezus u Ewangelisty Marka jest bardziej, niż u Mateusza i Łukasza, czuły względem dzieci: nie tylko wkłada na nie ręce, lecz także bierze je w objęcia i błogosławi.
Słowa Chrystusa dotyczące dzieci i gesty błogosławieństwa miały wielkie znaczenie dla Kościoła i świata: stanowiły NOBILITACJĘ matki i dziecka. Na owe czasy, przy wyraźnym deprecjonowaniu matki i dziecka – miały one charakter wręcz rewolucyjny.
Kościół pierwotny dobrze odczytał słowa Chrystusa. Już od najstarszych czasów dopuszczał dzieci do chrztu, opierając się na tych słowach Chrystusa. Stąd w opisach chrztu występuje wyraźne pouczenie, a nawet przestroga: nie zabraniajcie im (por. Dz 8, 36; 10, 47; 11, 17). W domyśle: nie blokujcie im dostępu do Boga i Jego darów. One również należą do wspólnoty Chrystusa i – z Jego woli – będą zbawione .

4. Narodzenie z Ducha (por. J 3, 3-6)
Jezus powiedział do Nikodema: “Zaprawdę, zaprawdę, powiadam ci, jeśli się ktoś nie narodzi powtórnie , nie może ujrzeć królestwa Bożego “. Nikodem powiedział do Niego: “Jakżeż może się człowiek narodzić, będąc starcem? Czyż może powtórnie wejść do łona swej matki i narodzić się?”. Jezus odpowiedział: “Zaprawdę, zaprawdę, powiadam ci, jeśli się ktoś nie narodzi z wody i z Ducha, nie może wejść do królestwa Bożego. To, co się z ciała narodziło, jest ciałem, a to, co się z Ducha narodziło, jest duchem (J 3, 3-6).
Nikodem prawdopodobnie zadał pytanie, jakie warunki należy spełnić, aby wejść do królestwa Bożego . Wymieniony został tylko jeden warunek: narodzenie się na nowo, lub z góry (grecki przysłówek anôthen ma te dwa znaczenia). Chodzi o “narodzenie się” w sakramencie chrztu, w którym występują oba składniki: woda i Duch. Jest tu wyraźna aluzja do chrztu i jego absolutnej konieczności do zbawienia (por. Rz 6, 4n), choć Nikodem nie był jeszcze na takim etapie (poziomie) rozwoju duchowego, aby dokonać radykalnego przeskoku z myślenia starotestamentalnego ku nowotestamentalnemu i zrozumieć wywód Chrystusa.
Nowe narodzenie jest warunkiem koniecznym do wejścia do królestwa Bożego: podobnie jak bowiem człowiek przychodzi na świat w ciele przez narodziny fizyczne, tak też musi przyjść na świat duchowo, aby stać się dzieckiem Boga.
Warunkiem życia wiecznego jest “nowe narodzenie”. Nie chodzi tu zatem o odrodzenie starego człowieka. Celem jest nowy człowiek, narodzony z wody i z Ducha Świętego. Tradycja biblijna odnosi to wyrażenie do sakramentu chrztu. Ale Nikodem nie mógł jeszcze zrozumieć aluzji do nie istniejącego jeszcze sakramentu.
Odrodzenie, jakie głosi Jezus, zakłada radykalne zerwanie z dotychczasową (grzeszną) egzystencją i przejście do nowej rzeczywistości zbawczej. Proces ten przekracza możliwości czysto ludzkie, dlatego konieczna jest interwencja Ducha Świętego. Ewangelista przedstawia to poglądowo jako nowe narodziny, z tym że grecki przysłówek anôthen może oznaczać zarówno powtórne narodzenie w sensie naturalnym, jak też narodzenie z góry, tj. pochodzące od Boga, które prowadzi do życia zupełnie nowego – duchowo przemienionego, nadprzyrodzonego.
Nikodem zrozumiał słowa Jezusa w pierwszym znaczeniu i dlatego nastręczyły mu wiele problemów z właściwym rozumieniem: to niemożliwe dla człowieka dorosłego, aby mógł powrócić do łona matki. Błędne zrozumienie przez Nikodema owego odrodzenia staje się doskonałą okazją do dogłębnego pouczenia o odrodzeniu duchowym.
Polega ono na całkowitym, jednoznacznym PRZEJŚCIU ze sfery ciała (i życia według wyłącznie zasad doczesności) do sfery Ducha (życia według ducha), która otwiera człowieka na wymiar nadprzyrodzony i umożliwia wstęp do życia wiecznego. Te dwie rzeczywistości antropologiczne – ciało i duch – reprezentują tu dwa przeciwstawne sposoby istnienia:
1. ludzki i doczesny (ciało)
2. boski i wieczny (duch).
Ciało wskazuje na człowieka w jego słabości i przemijaniu; natomiast Duch – na człowieka “zrodzonego” przez Ducha Świętego. Werset przywołuje rozróżnienie pomiędzy zrodzonymi z ciała i zrodzonymi z Boga (por. 1 Kor 2, 14-15; Rz 8, 5-9).
Antyteza ciało – Duch obrazuje dwa odmienne sposoby istnienia. Naturalne narodziny dają życie skierowane ku śmierci. Narodzenie z Ducha daje życie wieczne. Człowiek wierzący jako narodzony z Ducha, jest kimś obcym na tym świecie. Natomiast jako narodzony z ciała, jest cząstką tego świata. Jego podwójna egzystencja ma swoje praktyczne konsekwencje: ciało bowiem dąży do czego innego niż duch. Wybór należy do człowieka, on też ponosi konsekwencje dokonanego wyboru.

5. Synostwo Boże chrześcijan (por. Rz 8, 14-17)
Albowiem wszyscy ci, których prowadzi Duch Boży, są synami Bożymi. Nie otrzymaliście przecież ducha niewoli, by się znowu pogrążyć w bojaźni, ale otrzymaliście ducha przybrania za synów, w którym możemy wołać: “Abba, Ojcze!”. Sam Duch wspiera swym świadectwem naszego ducha, że jesteśmy dziećmi Bożymi. Jeżeli zaś jesteśmy dziećmi, to i dziedzicami: dziedzicami Boga, a współdziedzicami Chrystusa; skoro wspólnie z Nim cierpimy, to po to, by wspólnie mieć udział w chwale (Rz 8, 14-17).
Pierwszym i najwcześniejszym skutkiem życia według prawa Ducha jest przybranie chrześcijan za dzieci Boże. Być dzieckiem Bożym – znaczy dać się prowadzić we wszystkim Duchowi Bożemu. Pośrednio świadczy to o niewystarczalności człowieka, o potrzebie całkowitego zaufania Bogu tak jak dziecko, które zdaje się na siłę, władzę, mądrość i dobroć rodziców.
Główną myśl wyraża Apostoł w słowach: Ci, których prowadzi Duch Boży, są synami Bożymi. Chodzi tu zatem o taką jedność i więź z Duchem Świętym, iżby tylko On był ostatecznym principium [zasadą] działania ludzkiego.
Praktyczne następstwa faktu przybrania chrześcijan za dzieci Boże są następujące: jeżeli chrześcijanie są dziećmi, to – w logicznym następstwie – również dziedzicami. Powyższe rozumowanie zakłada szczególne ZJEDNOCZENIE z Chrystusem: chrześcijanin stanowi z Nim jakby jedną osobę i uczestniczy we wszystkich przywilejach Jego Synostwa. Przy tym nie omieszka Paweł zaznaczyć, że uczestniczenie w losach Chrystusa rozciąga się nie tylko na to, co radosne i chwalebne, lecz także bolesne. Co więcej, udział w cierpieniach Jezusa jest warunkiem współuczestniczenia w Jego chwale.

6. Chrzest – życiem dla Boga (por. Rz 6, 3-14)
Czyż nie wiadomo wam, że my wszyscy, którzyśmy otrzymali chrzest zanurzający w Chrystusa Jezusa, zostaliśmy zanurzeni w Jego śmierć? Zatem przez chrzest zanurzający nas w śmierć zostaliśmy razem z Nim pogrzebani po to, abyśmy i my postępowali w nowym życiu – jak Chrystus powstał z martwych dzięki chwale Ojca. Jeżeli bowiem przez śmierć, podobną do Jego śmierci, zostaliśmy z Nim złączeni w jedno, to tak samo będziemy [z Nim złączeni w jedno ] przez podobne zmartwychwstanie. To wiedzcie, że dla zniszczenia ciała grzesznego dawny nasz człowiek został z Nim współukrzyżowany po to, byśmy już dłużej nie żyli w niewoli grzechu. Kto bowiem umarł, został wyzwolony z grzechu. Otóż, jeżeli umarliśmy razem z Chrystusem, wierzymy, że z Nim również żyć będziemy, wiedząc, że Chrystus powstawszy z martwych, już więcej nie umiera, śmierć nad Nim nie ma już władzy. Bo to, że umarł, umarł dla grzechu tylko raz, a że żyje, żyje dla Boga. Tak i wy rozumiejcie, że umarliście dla grzechu, żyjecie zaś dla Boga w Jezusie Chrystusie. Niechże więc grzech nie króluje w waszym śmiertelnym ciele…(Rz 6, 3-12).
Zanurzenie się w wodzie chrztu św. Paweł przyrównuje do złożenia Chrystusa w grobie. Podczas chrztu dokonuje się więc współpogrzebanie chrześcijanina z Chrystusem. Wychodząc z wody chrześcijanin współzmartwychwstaje z Chrystusem. Wkracza on w nowe życie, podobnie jak nowe chwalebne życie rozpoczął Chrystus po swoim zmartwychwstaniu.
Zanurzenie w wodzie symbolizuje śmierć “starego” (tzn. obciążonego przez grzech) człowieka – udział w śmierci i pogrzebaniu Jezusa. Chrzest jest zatem śmiercią grzechu. Natomiast wynurzenie z wody obrazuje zmartwychwstanie razem z Chrystusem “nowego” (tzn. wyzwolonego z grzechu) człowieka – narodzenie do nowego życia (tzn. w Bogu i dla Boga).
W teologii Pawłowej owo współzmartwychwstanie uwarunkowane jest zawsze współumieraniem z Chrystusem. Człowiek nowo ochrzczony staje się nowym stworzeniem i rozpoczyna nowe życie. W tej typowej dla Pawła antytezie literackiej: człowiek stary – człowiek nowy, wyrażona jest głęboka prawda teologiczna o jakościowo nowym życiu zapoczątkowanym przez chrzest. Najbardziej widoczną cechą owego nowego życia jest jego nieskończoność: umarł dla grzechu tylko raz, a żyje dla Boga. Współzmartwychwstanie z Chrystusem stwarza podstawę do NADZIEI dla chrześcijanina, że będzie żył we wspólnocie z Chrystusem na wieki.
Współpogrzebanie, a później współzmartwychwstanie z Chrystusem nie jest tyko wydarzeniem historycznym, tj. rzeczywistością przeszłą, pozbawioną związku z aktualną teraźniejszością, lecz ma charakter egzystencjalny. Ten fakt powinien rzutować na całe, nowe życie ochrzczonego. Dlatego powinien on zerwać wszelkie powiązania z grzechem.
Człowiek przez chrzest zostaje złączony z Chrystusem, dlatego od tego momentu nie powinien mieć on nic wspólnego z grzechem (por. 1 J 3, 9). Chrzest, łącząc osobę wierzącą z Chrystusem sprawia, że ma ona łączność ze wszystkim, co dotyczy Chrystusa, a więc także z Jego śmiercią. Gdy mówi się, że chrzest jest zanurzeniem w śmierci Chrystusa oznacza to, że człowiek wierzący przyjmuje owoce śmierci Chrystusa i w nich uczestniczy. Istotnym owocem śmierci Chrystusa jest pokonanie szatana, który jest źródłem zła. Chrześcijanin więc, złączony z Chrystusem w Jego śmierci, w sposób definitywny zrywa z grzechem, aby móc na zawsze przebywać z Chrystusem, który żyje na wieki.
Dzięki sakramentowi chrztu dokonuje się więc moralna odnowa człowieka (por. 1 P 2, 24). Przez chrzest każdy wierzący staje się nowym stworzeniem i ma ten dar pielęgnować w swoim życiu. Dopóki jednak człowiek żyje na ziemi i nie ma pełnego zrozumienia spraw Bożych (por. 1 Kor 13, 12), popełnia błędy i może wybrać to, co jest przeciwne Bogu. Wybór zła sprawia, że osoba wierząca wyrzeka się niejako życia Bożego w sobie i wchodzi na drogi prowadzące ku śmierci. Żeby się ustrzec przed tym, Apostoł zaleca wierzącym, aby oddali całe swoje życie na służbę Panu.
Przez przyjęcie chrztu świętego, usprawiedliwienie będące darem Chrystusa Ukrzyżowanego i Zmartwychwstałego, nie tylko przynosi odpuszczenie popełnionych grzechów, ale równocześnie nakłada na ochrzczonego obowiązek prowadzenia bezgrzesznego życia. Chrystus bowiem, powstawszy ze śmierci do życia, trwa nieprzerwanie w “nowym” życiu dla Boga.
Podobnie, obowiązkiem każdego chrześcijanina, jest oddanie się Bogu całkowicie do dyspozycji. Wszystko – ciało i duszę – powinien on oddać obronie sprawy Bożej. Potrzeba pewnej konsekwencji życiowej domaga się tego, aby człowiek już jako chrześcijanin nie wracał do grzechów, z których został wydobyty przez Chrystusa za cenę jego męczeńskiej śmierci i zmartwychwstania.

Nie zwlekaj!

Zainwestuj w dobrą książkę lub płytę i wykorzystaj zawarte w niej treści, a pchniesz swoje życie do przodu.

Przejmij ster i kieruj swoje życie w dobrą stronę!

Chrzest Święty - sakrament nie tylko dzieciństwa

Księgarnia religijna Izajasz

Internetowa księgarnia religijna Izajasz oferuje książki o duchowości, przewodniki religijne, książki poświęcone małżeństwu, rodzinie i wychowaniu dzieci. Mamy też dział z książkami o rozwoju osobistym. Wszystkie te książki łączy to, że są zgodne z duchem chrześcijańskim.

Rynek książki religijnej jest zalewany książkami o niezbyt wysokiej wartości merytorycznej, dlatego staram się, aby w ofercie księgarni religijnej Izajasz były tylko wartościowe książki. Posiadamy pełną ofertę książek Jacka Pulikowskiego, oraz wiele tytułów takich autorów jak o. Augustyn Pelanowski, ks. Piotr Pawlukiewicz, o. Adam Szustak, ks. Aleksander Woźny, i wielu innych autorów chrześcijańskich.

Polecam też duży wybór różnych wydań Pisma Świętego: z paginatorami i bez, z komentarzami i z dużą, czytelną czcionką.

Czy możesz zaufać jakości księgarni Izajasz? Możesz! Jestem o tym przekonany. Ale chcę, abyś i Ty był o tym przekonany. Przeczytaj opinie naszych czytelników »

Radosław Rudziński
właściciel

Warunki zakupów

Dane do wpłaty

Koszt wysyłki

Odbiór osobisty

Gwarancja zadowolenia

Regulamin

Polityka prywatności

Logowanie

Informacje

Katalog autorów

Kontakt

Blog

Newsletter Strefa Izajasza

Program partnerski

U nas zapłacisz z Dotpay

© 2009 - 2024 | Księgarnia religijna Izajasz | ul. Rydza Śmigłego 62/82, 65-610 Zielona Góra | tel. 735 460 819