Zaloguj | Zarejestruj

Twój koszyk

Twój koszyk jest pusty, przez co jest bardzo smutny...

5% rabatu na „dzień dobry”!
Zapisz się na nasz newsletter i korzystaj ze zniżek

Ale dali szkołę!

Ale dali szkołę!

Pozycja niedostępna.

O książce

  • stron: 112
  • format: 21 x 26
  • oprawa: twarda
  • ISBN: 9788375531121

Do każdego zamówienia

Rybka - naklejka na samochód

Naklejka na samochód

Zobacz inne książki w kategorii:

Więcej o książce Ale dali szkołę!

Kardynał Stanisław Dziwisz wspomina w tej książce m.in. pierwszy dzień pontyfikatu Jana Pawła II:

Niebawem poproszono mnie, żebym przyszedł do nowego papieża. Pierwsze spotkanie odbyło się w prowizorycznej jadalni, gdzie nowy papież spożywał kolację wraz ze wszystkimi kardynałami, którzy uczestniczyli w konklawe. Gdy tam wszedłem, sekretarz stanu Stolicy Apostolskiej kardynał Jean-Marie Villot podprowadził mnie do Ojca Świętego. Jan Paweł II wstał od stołu i bardzo serdecznie się ze mną przywitał, uśmiechnął i powiedział: „Ale dali szkołę!”.

„Szkołę” dały też ks. kard. Stanisławowi Dziwiszowi dzieci z bardzo lubianego przez najmłodszych katolickiego programu telewizyjnego „Ziarno”, które odwiedziły go w krakowskim pałacu arcybiskupim. Obsiadły go kołem, wyściskały i wprost zasypały pytaniami o Papieża. Ks. Kardynał cierpliwie odpowiedział im aż na sto pytań! Dzieci interesowały wszystkie okresy życia Papieża i najróżniejsze, z ich punktu widzenia bardzo ważne sprawy.

Kardynał Dziwisz nie pominął żadnego pytania, opowiedział, jak Ojciec Święty się modlił, jak podróżował i odpoczywał, zdradził nawet, czy Jan Paweł II lubił czekoladę, czy oglądał telewizję, czy miał jakieś domowe zwierzątko, czy wysyłał e-maile. W rozmowie – która na pewno zainteresuje nie tylko dzieci! – pojawiają się informacje wcześniej znane tylko najbliższym Ojca Świętego. Rozmowa ułożyła się w mądrą opowieść o życiu i świętości Papieża Polaka. Towarzyszą jej niezwykle unikatowe zdjęcia Karola Wojtyły – Jana Pawła II; od czasów dzieciństwa aż po dzień pogrzebu.

Znajdziemy tu również krótką historię „Ziarna” – które nadawane jest od ponad 20 lat! – oraz relację z wizyty „ziarnowych” dzieci w niedostępnych dla zwykłego Czytelnika, słynnych apartamentach przy Franciszkańskiej 3.

Dodatkowe zdjęcia

Ale dali szkołę! Ale dali szkołę! Ale dali szkołę! Ale dali szkołę! Ale dali szkołę! Ale dali szkołę!

Spis treści książki Ale dali szkołę!

Dodaj swoją opinię o książce Ale dali szkołę!





Twoja opinia

Twoje imię

Twój email (nigdzie nie będzie widoczny)

Fragment książki Ale dali szkołę!

Czy zdarzało się, że Jan Paweł II chodził po pokojach watykańskich bez sutanny?

Nie, nie. W domu zawsze chodził w swej białej, papieskiej sutannie. Na początku pontyfikatu, gdy jechał w wysokie góry, to nie miał na sobie sutanny. Wtedy był ubrany w spodnie i koszulę kapłańską. A potem, gdy już nie chodził w wysokie góry, tylko spacerował po niższych, to nawet tam miał na sobie sutannę - taką lekką, wakacyjną.

Czy Jan Paweł II jadał z Księdzem Kardynałem śniadania, obiady i kolacje?

Wszystkie te posiłki zawsze spożywałem z Ojcem Świętym. Jan Paweł II był człowiekiem otwartym, toteż zapraszał na nie dodatkowo przeróżnych gości. Zapraszał kogoś, z kim chciał porozmawiać lub załatwić jakieś sprawy. Zwłaszcza na obiedzie często bywali współpracownicy - omawiano wtedy różne bieżące zagadnienia, także dotyczące papieskich dokumentów. Wspólne posiłki stanowiły okazję do spotkań z ludźmi i dyskusji nad wieloma sprawami.

Jakie potrawy Jan Paweł II lubił jeść najbardziej - słodycze albo lody, a może wolał czekoladę?

Jadł wszystko, co mu podano. Ale z tego, co widziałem, to najbardziej smakowały mu różne słodkie potrawy i ciasta, lubił też bardzo kawę. Nie torty, ale powiedzmy jakieś domowe ciasto z kawą. Jeśli chodzi o kremówki zwane papieskimi, te z Wadowic, to czasem jadł je także, gdy przywozili je dla niego z Polski księża biskupi albo pani burmistrz z Wadowic.

Jak wyglądały pierwsze święta Bożego Narodzenia w Watykanie?

Ojcu Świętemu bardzo brakowało polskiej atmosfery świąt Bożego Narodzenia. Dlatego my staraliśmy się ją w Watykanie odtworzyć, a on na to czekał. Jan Paweł II, tak samo jak w Polsce, pościł przez cały dzień Wigilii, wyglądał często przez okno na Plac św. Piotra, gdzie stało już przystrojone drzewko i szopka. Modlił się, cały dzień był skupiony. Przed południem przyjmował jeszcze Polaków, którzy przybyli do Rzymu z życzeniami bożonarodzeniowymi, a po południu czekał już na zmrok, na moment zapalenia świecy, no i na wieczerzę wigilijną. Zapraszał na nią księży z Krakowa i nie tylko, by spożyć ją w ich gronie, a wcześniej połamać się opłatkiem. Po wieczerzy śpiewaliśmy kolędy. Papież zawsze zaczynał pierwszy, intonował najpierw "Wśród nocnej ciszy". Kolędy śpiewał codziennie od Wigilii aż do 2 lutego. Choćby tylko jedną pieśń, gdy nie miał więcej czasu. Pielęgnował śpiewanie kolęd. Zawsze mówił, że są studnią wielkich tematów, wielkiej teologii, wielkich myśli. Jan Paweł II śpiewając kolędy modlił się. A my mu w tym towarzyszyliśmy.

W Watykanie Pasterka odbywała się o północy, tak jak w Polsce?

Po kolędach i po wieczerzy wigilijnej Papież przygotowywał się do Pasterki. W pierwszym roku brakowało mu również tej polskiej Pasterki. Jak był w Krakowie, na tę Mszę św. odprawianą o północy jechał przeważnie do tych parafii, które jeszcze nie miały własnego kościoła, zwłaszcza do Nowej Huty. Bardzo wspierał Nową Hutę w walce o budowę świątyń. Ponieważ w tej wielkiej, robotniczej dzielnicy Krakowa nie było kościołów, bo komuniści nie pozwalali ich budować, ks. kardynał Karol Wojtyła odprawiał Pasterki pod gołym niebem. Czasem było bardzo zimno, czasem padał deszcz lub śnieg, ale on zawsze starał się być z wiernymi, zwłaszcza z tymi pozbawionymi kościołów, którzy cierpieli. Tej atmosfery brakowało mu podczas pierwszej Wigilii w Watykanie. Potem zobaczył, że te Pasterki w Bazylice św. Piotra też są piękne, wspaniale przygotowane. Przychodzili na nie przedstawiciele wszystkich narodów. W Bazylice, zwłaszcza na Pasterce, zobaczyć można było wielką mieszaninę ludów i zwyczajów. W mniejszym stopniu przychodzili na Pasterkę rzymianie, którzy uczestniczyli w nabożeństwach we własnych parafiach, blisko domu, bardziej przybywali ludzie z całego świata.

Czy Jan Paweł II znajdował pod choinką jakieś upominki, czy robił prezenty Księdzu Kardynałowi?

Nie mieliśmy tego zwyczaju obdarowywania się prezentami ani tutaj w Krakowie, ani w Rzymie. Za to choinka była zawsze. Musiała być i musiała stać zgodnie z polską tradycją aż do 2 lutego, do święta Ofiarowania Pańskiego, zwanego potocznie świętem Matki Bożej Gromnicznej. Jan Paweł II bardzo pielęgnował ten zwyczaj. Miał choinkę u siebie w mieszkaniu, a także w kaplicy i jadalni. Lubił też choinkę na Placu św. Piotra. Był bardzo związany z tradycjami polskimi. Jako człowiek niezwykle wrażliwy na piękno czerpał z nich siłę do przeżycia tych świąt, czerpał duchową inspirację. Głęboko przeżywał wszystko, co było związane ze świętami Bożego Narodzenia - tradycje, symbole, światło, żłóbek, szopkę, no i oczywiście pięknie przystrojone drzewko.

A jak wyglądały święta Wielkanocne w Watykanie? Co Papież jadł na śniadanie wielkanocne, czy miał swój koszyczek z pokarmami do poświęcenia?

Również na Wielkanoc staraliśmy się zachować polskie zwyczaje. W Wielką Sobotę zawsze jeszcze był post i to ścisły post, a także wielkie skupienie i modlitwa. Święcenie pokarmów odbywało się nie w Wielką Sobotę, tylko w niedzielę rano, bezpośrednio przed śniadaniem. Nie było specjalnych koszyczków, z jakimi wy chodzicie do kościoła poświęcić pokarmy. Na wielkanocnym stole znajdowało się to, co zwykle w Polsce - pisanki i babka drożdżowa, kiełbasa i szynka, chrzan, chleb i sól. Po poświęceniu tych potraw Ojciec Święty składał nam życzenia, a my jemu. Śniadanie wielkanocne było uroczyste, przy zachowaniu wszystkich polskich tradycji.

Skoro Ojciec Święty był człowiekiem bardzo pogodnym i dowcipnym, to czy w Poniedziałek Wielkanocny polewaliście się dla żartu wodą? Podobno Włosi nie obchodzą, tak jak my, drugiego dnia świąt?

No, nie próbowaliśmy polewać Ojca Świętego. Może ktoś próbował oblać siostry zakonne, jednak Ojca Świętego z szacunku dla jego osoby - nie. On zresztą też nas nie oblewał, chociaż bardzo lubił żartować. Był człowiekiem bardzo pogodnym i pewnie chętnie by zobaczył, jak ktoś inny to robi.
 

Księgarnia religijna Izajasz

Internetowa księgarnia religijna Izajasz oferuje książki o duchowości, przewodniki religijne, książki poświęcone małżeństwu, rodzinie i wychowaniu dzieci. Mamy też dział z książkami o rozwoju osobistym. Wszystkie te książki łączy to, że są zgodne z duchem chrześcijańskim.

Rynek książki religijnej jest zalewany książkami o niezbyt wysokiej wartości merytorycznej, dlatego staram się, aby w ofercie księgarni religijnej Izajasz były tylko wartościowe książki. Posiadamy pełną ofertę książek Jacka Pulikowskiego, oraz wiele tytułów takich autorów jak o. Augustyn Pelanowski, ks. Piotr Pawlukiewicz, o. Adam Szustak, ks. Aleksander Woźny, i wielu innych autorów chrześcijańskich.

Polecam też duży wybór różnych wydań Pisma Świętego: z paginatorami i bez, z komentarzami i z dużą, czytelną czcionką.

Czy możesz zaufać jakości księgarni Izajasz? Możesz! Jestem o tym przekonany. Ale chcę, abyś i Ty był o tym przekonany. Przeczytaj opinie naszych czytelników »

Radosław Rudziński
właściciel

Warunki zakupów

Dane do wpłaty

Koszt wysyłki

Odbiór osobisty

Gwarancja zadowolenia

Regulamin

Polityka prywatności

Logowanie

Informacje

Katalog autorów

Kontakt

Blog

Newsletter Strefa Izajasza

Program partnerski

U nas zapłacisz z Dotpay

© 2009 - 2024 | Księgarnia religijna Izajasz | ul. Rydza Śmigłego 62/82, 65-610 Zielona Góra | tel. 735 460 819